Historia Smyka :)

 
 

Otrzymałam kolejny miły list od Opiekuna zadowolonego z dietoterapii zastosowanej u jego psiaka.
Zapraszam do lektury 🙂

Kilka miesiecy temu mój, obecnie dziesięciomiesięczny szczeniak rasy Parson Russel
Terier  zaczął mieć problemy z prawą łapką. Nagle pojawiła się kulawizna,
których przyczyn żaden  z weterynarzy, u których konsultowaliśmy stan
zdrowia szczeniaka nie nie potrafił nam podać.
 
W przeciągu trzech miesięcy zostało postawionych kilka diagnoz, wdrożone   na ich
podstawie leczenie, a kulawizna jak się pojawiła, tak nie znikała. Zniechęcony
i zmęczony  ciągłymi wizytami u lekarzy, wdrażanym leczeniem, a przede
wszystkim koniecznością oszczędzania łapki (szczeniak o bardzo dużym
temperamencie i nadmiarem energii miał min. zalecenie wychodzenia na dwór tylko
w celu załatwiania potrzeb fizjologicznych)
 
 musiał chodzić ciągle na smyczy nawet po domu, miał zakaz biegania, wskiwania
i zeskakiwania z kanapy, nie mogł wchodzić po schodach
– dodatkowym utrudnieniem tego zadania jest obecność w
domu drugiego psa i kota, które zachęcały do zabaw i gonitw po domu i
podwórku), poszukiwałem rozwiązania zaistniałego problemu w interenecie.
 
Tak natknąłem się na blog Pani Bogusi – Psie Diety.  Po skontaktowaniu się z
Panią Bogusią ( notabene bardzo sympatyczna osoba, która praktycznie w każdej
chwili jest gotowa udzielić  wskazówek i rozwiać wątpliwości co do
żywienia i suplementacji mego pupila) uzyskałem wyczerpujące informacje
na temat prawidłowego żywienia piesków i informację,  że podłożem kłopotów
mojego psiaczka  może być właśnie jego nieprawidłowe  odżywianie –  był
w tym czasie na suchej karmie.
 
Zastosowałem się do zaleceń Pani Bogusi- przeszedł na gotowane mięsko z warzywami,
przyjmował polecone przez Panią Bogusię naturalne preparaty  i niemożliwe
stało się jednak możliwym.
 
Po miesięcznej kuracji  mój piesek przestał kuleć, a ponadto rozbudowała mu
się muskulatura, szczególnie na klatce piersiowej.  Teraz bryka z drugim
psem i kotem  po domu i podwórku, ciesząc się swym zdrowiem. Dzięki Pani
Bogusi  mogę i ja cieszyć się w pełni ze szczęścia jakim jest posiadanie
dwóch uroczych psiaków łobuziaków i z radością patrzeć na ich wzajemne
baraszkowanie.
 
Poza tym  widząc pozytywne efekty zmiany odżywania jednego
z psiaków zacząłem, pod okiem Pani Bogusi, przestawiać  na gotowane
jedzenie drugiego psiaka, który do tej pory był na mokrej karmie. Dziękuję Pani
z całego serca w imieniu moich piesków, bo problem dotyczył pośrednio również i
tego drugiego  ( gdy piszę te słowa siedzą obok mnie i merdają ogonkami )
oraz swoim.
 
Andrzej L.
 
Bardzo dziękuję za zaufanie.
Jak widać z opisanego przypadku zioła oraz odpowiednia dieta sprawiają, że „nieuleczalne
staje się uleczalnym”.
 
Bez stosowania leków chemicznych można uporać się z wieloma
problemami zdrowotnymi z jakimi borykają się nasi podopieczni. Najważniejsze, to
wziąć odpowiedzialność za zdrowie swojego psa tak jak to uczynił Pan Andrzej.
 
Dziękuję jeszcze raz za zaufanie i za podzielenie się dobrymi wiadomościami.Do terapii wykorzystałam naturalne preparaty weterynaryjne Skelevet, Kingvet, Fytovet, Omegavet.
 

Dodaj komentarz