Ta piękna sunia, to moja nowa pacjentka. Jak zapewne już wiesz jestem autorką masażu Świadomy Dotyk. Organizuję warsztaty tego masażu dla opiekunów psów borykających się z chorobami stawów i kręgosłupa u swoich pupili oraz jako terapię profilaktyczną w tychże dolegliwościach.
Podczas pierwszej rozmowy z Opiekunem suni nie bardzo chciałam się zgodzić na indywidualną terapię ponieważ nie posiadam odpowiednich warunków do przeprowadzenia zabiegów. Starałam się wyjaśnić to Panu. Ale podczas rozmowy pomyślałam – jak mogę być tak okrutną. Pies cierpi, a ja tutaj mówię o braku odpowiedniego zaplecza. Oj, coś chyba źle się dzieje ze mną. Przecież zawsze staram się pomagać potrzebującym.
Okazało się, że doskonale do terapii nadaje się sala gimnastyczna, w której prowadzę gimnastykę dla moich pacjentów z chorobami kręgosłupa.
Dwa tygodnie temu spotkałyśmy się z psinką po raz pierwszy. Jak zobaczyłam tę kupkę nieszczęścia o mało nie poryczałam się. Z trudem ale powstrzymałam się – jestem przecież profesjonalistką. Maleństwo miało bezwładne tylne łapki. Mimo tej ułomności i wieku ( a jest już starszą panią) sunia nie okazywała swojej słabości. Była leczona konwencjonalnie – opiekun dodatkowo chciał skorzystać z rehabilitacji. Po zbadaniu nie stwierdziłam zespołu końskiego ogona ( takie było podejrzenie), potwierdziło to również zdjęcie RTG, które poleciłam wykonać. Zrobiłam pierwszy masaż. Pokazałam opiekunom, jak należy go wykonywać w domu i na co szczególnie zwracać uwagę.
Opiekunowie mieli za zadanie wykonywać masaż codziennie. Zaleciłam również okłady z żywokostu, preparaty homeopatyczne oraz kilka krótkich spacerów w ciągu dnia.
Druga wizyta. Opiekun stawia psiunie na podłodze – piesek chodzi. Co prawda jeszcze chwieje się, ale chodzi. To dobrze rokuje.
Nie myśl, że to moja zasługa. Ja tylko pokazałam opiekunom, w jaki sposób masować, a oni sami wykonali dobrą robotę. W tym przypadku rokowania są dobre ponieważ opiekun nie zwlekał z rehabilitacją. Im szybciej się ją podejmie, tym szybsze wyzdrowienie.
Nie przyjęłam wynagrodzenia za masaż i udostępnienie wiedzy. Nie potrafiłam. To stworzenie bardzo mnie ujęło swoją siłą i chęcią życia. Poza tym opiekun poniósł już koszty zakupu preparatów i paliwa. Na pewno inaczej rozmawiałabym z pacjentem ludzkim..
Za tydzień spotykamy się znowu. Napiszę Ci, co słychać u mojej maleńkiej pacjentki. A może namówię opiekuna do napisania kilku słów.
Z wdzięcznością.