Pogoda zrobiła się iście wiosenna. Pojechałyśmy z Daszeńką na spacer nad morze. Szukałyśmy wiosny…
A tymczasem natrafiłyśmy na….
O rany, jakie wielkie zębiska, zaraz to zjem wrrrrr….
To takie kości, czy to co????
Pani wyjaśniła, że to falochron…
A to znowu ja…
Razem z moją panią…
Pora do domu. To był bardzo ekscytujący dzień. Jeszcze tylko odpoczynek pod jelonkiem…
Pozdrawiamy.
4 thoughts on “Spacer…”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ja bym się nie odważyła o tej porze roku nad morze z futerkami. Choćbym nie wiadomo jak je zabezpieczyła, to daję sobie rękę uciąć, ze by coś wykombinowały by się wykąpać 😉
Daszeńka ma piękną fryzurkę 😉
Moja Niuśka to prawdziwa dama. Nie wchodzi do wody i nie kąpie się. Nawet jak pada deszcz i zachodzi potrzeba wyjścia na dwór to jest problem. Bo co się stanie, jak się łapki zamoczą?
Fryzurka trochę rozczochrana. Ostatni raz byłyśmy na strzyżeniu we wrześniu. W grudniu miałyśmy pojechać na świąteczne "porządki". Przeszkodził nam w tym wypadek. Teraz pewnie pojedziemy w marcu.
Daszeńka jest cudowna, taka dostojna 🙂 Chciałabym wybrać się kiedyś nad morze z psiakiem :).
Chociaż mieszkamy blisko morza, to korzystamy z plaży i spacerów tylko wiosną i jesienią. Latem plaża oblegana jest przez turystów, a zimą przez morsy 😉