Na początku października zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc opiekunka buldożka, u którego zdiagnozowano nużycę, inaczej demodekozę, chorobę pasożytniczą, bardzo uciążliwą do wyleczenia. Po
przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu, zaproponowałam opiekunce korektę dotychczas stosowanej diety czyli poleciłam bezwzględne odstawienie suchej karmy, która na pewno nie pomagałaby w terapii, odpowiednie organiczne suplementy dostarczające do organizmu wszystkich niezbędnych składników odżywczych.
Poleciłam tez przemywanie skóry roztworem boraksu i oleju.
Po zdiagnozowaniu nuzycy u mojego pieska zaczęliśmy go leczyć u lekarza. Pies dostawał zastrzyki na odpornosc i jeszcze jakas substancje zwalczajaca to cholerstwo, biedactwo sie drapał wyglądał okropnie nie moglam patrzec jak sie meczy, a bylo coraz gorzej. Kąpałam go co 3 dni w specjalnych szamponach, potem zwrocilam sie o pomoc do pani Bogusi. Zaczelam dawac mu suplementy, dobrze karmic, bo
wczesniej dostawal tylko samo mieso i sucha karme dla malych buldogow, przemywac zmienione miejsca roztworem boraksu i olejem spożywczym. Z czasem zauważyłam poprawe, a po kilku tygodniach po nuzencu nie bylo sladu. Dalej stosuje diete i suplementy, kąpie go teraz raz na dwa tygodnie bo jest bielutki i szybko sie brudzi, mam nadzieje ze to juz nigdy wiecej nie wróci….
Też mam taką nadzieję. W tym, jak i w każdym innym przypadku chorobowym, dieta odgrywa bardzo wielka rolę. Zmiana pokarmu na świeży jest w każdym przypadku połową sukcesu w leczeniu psów.
Pani Barbara zrozumiała to, wzięła odpowiedzialność za zdrowie swojego pupila i wyleczyła go za pomocą
diety i odpowiednio dobranych naturalnych preparatów.