Historia Małej :).

Mam na imię Ola. Przygarnęłam rok temu ze schroniska śliczną sunię Małą. W niedługim czasie okazało się, że Mała ma problem zdrowotne tj. trudności z trawieniem pokarmu.
 
Trudności objawiały się boleściami brzuszka, apatią, mdłościami, bardzo częstymi wymiotami
żółcią i trudnościami w wypróżnianiu się oraz uporczywym gryzieniem się w jelita.
Byłam przerażona. Mała dostawała najlepszą karmę weterynaryjną dla psów z problemami
żołądkowymi. Próbowałam znaleźć przyczynę. Zmieniałam karmę, ale to nie dawało
rezultatu, szukałam pasożytów, ale moje obawy nie zostały potwierdzone. 
 
Szukałam w internecie pomocy, bo wiedziałam, że na pomoc weterynarzy nie bardzo mogę
liczyć. Nie chciałam robić badań, żeby nie stresować Małej (prawdopodobnie nie dałaby pobrać krwi) w sumie wiedziałam, że Mała ma uszkodzony układ pokarmowy.
 
Zastosowałam preparaty, które z pewnością weterynarz by mi je polecił (moja już nieżyjąca od ponad roku sunia Buba przeszła przez prawie wszystkie choroby i dolegliwości, więc wiedziałam co trzeba zastosować.
 
Moje dotychczasowe wieloletnie doświadczenia z weterynarzami utwierdziły mnie w
przekonaniu, że nie bardzo potrafią pomóc, doradzić jak zapobiegać problemom, a jak już pojawią się, to popełniają bardzo dużo błędów. Przez dwa lata jeździłam po całej Warszawie, do najlepszych weterynarzy, robiłam badania, próbowałam ratować moją sunię Bubę.
 
Podczas wizyt weterynarze nie bardzo potrafili odpowiedzieć na pytania o przyczyny chorób,jak prawidłowo karmić, aby zapobiec chorobom, jak postępować z psiakiem, na co uważać i na dodatek od kolejnych weterynarzy dowiadywałam się jak oczywiste błędy popełnili ich poprzednicy, robiąc sami kolejne błędy, nawet w operacjach!!! Straciłam
Bubkę.
 
Teraz wiedziałam, że muszę coś wymyśleć, żeby nie stracić Małej. Pamiętam jak weszłam
po raz pierwszy na stronę psiediety.pl Zaskoczył mnie ogrom informacji na różne psie sprawy, czytałam i czytałam (jeszcze nie dałam rady wszystkiego przeczytać). Po przeczytaniu kilku artykułów nabrałam przekonania, że powinnam sama przyrządzać Małej posiłki.
 
Kupiłam u Pani Bogusi książkę kucharską. Ile przepisów i porad, byłam w szoku. Po około
dwóch tygodniach nabrałam przekonania, że sama nie dam rady. Pamiętam jak przeczytałam na stronie psiediety.pl artykuł o nieszczelności jelit i o tragicznych konsekwencjach. Pewności nabrałam po podaniu Małej gotowanych buraczków. Mocz był jak kolor buraczków.
 
Mam w domu jeszcze dwa psiaki, więc miałam porównanie.
 
Przerażona na drugi dzień zwróciłam się do Pani Bogusi o pomoc, która bardzo szybko mi
odpisała. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam o medycynie holistycznej. Pani Bogusia odpowiedziała mi na pytania, na które weterynarze nie potrafili mi odpowiedzieć, dowiedziałam się dlaczego źle się działo z moją Bubką, m.in.dowiedziałam się o negatywnych konsekwencjach sterylizacji… niestety one w 100% wystąpiły u mojej suni.
 
Preparaty, które otrzymałam dla Małej zostały przyrządzone na bazie naturalnych składników. Pierwszy raz widziałam na oczy takie preparaty. W aptece, czy u weterynarza nie kupiłabym ich. Pamiętam jak strasznie wtedy bałam się, że nie uda się Małej
pomóc, byłam  kłębkiem nerwów. Otrzymałam od Pani Bogusi poczucie bezpieczeństwa. Pani Bogusia napisała mi, żebym się tak nie denerwowała i że jak będzie działo się coś niepokojącego to cytuję „JESTEM”. Wzruszyłam się. Na dzień dzisiejszy jestem już zdecydowanie mniejszym kłębkiem nerwów;))).
 
Od tego momentu minęły dwa miesiące. Mała odżyła, je, wcina, aż uszy jej się trzęsą, biega, raczej śmiga z prędkością światła i jest pełna życia.
Jestem bardzo szczęśliwa.
 
Dziękuję
Pani Bogusiu 😉
Ja też bardzo dziękuję za zaufanie. Pamiętam nasz pierwszy kontakt. Pani Ola z przerażeniem pisała o swojej ukochanej Małej, o jej problemach. Postanowiłam pomóc. Dzięki ścisłej współpracy z Opiekunką  udało nam się ustabilizować zdrowie suni. Pani Olu – jestem zawsze do Pani dyspozycji. Dziękuję.

4 thoughts on “Historia Małej :).”

  1. Pani Bogusiu czy może Pani polecić weterynarza holistycznego w Czestochowie lub okolicach, ewentualnie Śląsk. Moje sunie mają alergie objawiajaca się silnym świadem. Niestety nie wiem na co. Nie chcę leczyć ich sterydami i gotowa karma. Do tej pory jadły posiłki przygotowane przeze mnie za co każdy weterynarz mnie krytykuje. Czy Pani może pomóc?

Skomentuj Boguslawa Czarnowska Anuluj pisanie odpowiedzi