Kolejny list…

Dzisiaj dzień dobrych wieści dla mnie. Kolejny sympatyczny list…

„U mojej 9 miesięcznej suni zdiagnozowano demodekozę. Lekarz weterynarii po postawieniu diagnozy zaproponował leczenie toksycznymi preparatami. Przed podjęciem decyzji takimi metodami leczenia chciałam najpierw zobaczyć, czy istnieją jakieś naturalne sposoby leczenia tej choroby. Nie chciałam używać środków chemicznych, które osłabiłyby i tak słaby organizm mojego psa.

Po długich poszukiwaniach przypadkiem trafiłam na blog pani Bogusi. Napisałam do niej e-mail z prośbą o ułożenie nowej diety. Pani Bogusia namówiła mnie do diety Barf wspartej odpowiednimi naturalnymi
suplementami. Przyznam, że bardzo obawiałam się o zdrowie mojej suni przechodząc na inną dietę, tym bardziej, że karmiłam psa suchą karmą.

Sunia zaakceptowała nowe jedzenie. Nie od razu nastąpiła poprawa, jej skóra wyglądała strasznie, to jednak pies był pełen radości. Powoli nabierałam nadziei na jej wyzdrowienie.

Terapia przebiegała wolno, wolniej niż w przypadku leczenia chemicznymi lekarstwami i kąpielami w też nie zawsze zdrowych szamponach. Miałam chwile zwątpienia, pani Bogusia podtrzymywała mnie
na duchu. Nadzieje dawało również dobre samopoczucie mojej suni. Jednym z powodów podjęcia mojej decyzji o przeprowadzeniu naturalnej terapii pod nadzorem pani Bogusi były informacje, że niektóre psy padały ale nie z powodu tej choroby ale z powodu osłabionego układu odpornościowego, który nie potrafił poradzić sobie z typowym leczeniem.

Dzisiaj minęło już 8 miesięcy od choroby mojej suni. W tej chwili ma 17 miesięcy – jest zdrowym psem, ma piękną, lśniącą skórę. Po chorobie nie ma śladu.

Dziękuję pani Bogusi za dzielenie się swoją wiedzą na temat karmienia psów, na temat zdrowej diety. Dziękuję za okazanie mi cierpliwości, za wiele zadawanych pytań.
Dziękuję za opiekę nad moim psem.”

Wzruszyłam się. To ja dziękuję za okazane mi zaufanie. To ja dziękuję za wytrwałość. To
tylko dzięki Pani sunia jest zdrowa i mam nadzieję, że nic złego jej się już nie przydarzy. Najważniejsze w tym wszystkim jest utrzymanie odpowiedniej diety. To podstawa zdrowia naszych pupili.

4 thoughts on “Kolejny list…”

  1. Cudowny list,wspaniale czyta sie takie listy wiedzac ,ze sa ludzie ,ktorzy traktuja zwierzeta jak istoty zywe,ktore tez czuja i jak trzeba pomoc ,to zrobia wszystko by tej pomocy udzielic.Dzielac sie swoja wiedza i doswiadczeniem.

Skomentuj old smugler Anuluj pisanie odpowiedzi